Kraków – miasto, które od lat boryka się z problemem zanieczyszczenia powietrza – stara się walczyć ze smogiem na wszelkie dostępne sposoby. Podpisano uchwałę antysmogową, wymieniane są piece grzewcze na te bardziej nowoczesne ze zminimalizowaną emisją spalin, były rozdawane nawet maski antysmogowe. Teraz ekolodzy wystąpili z kolejną inicjatywą: dodatkowe obszary zielone zlokalizowane np. na… dachach budynków.

Pomysł na zielone dachy ma swoje uzasadnienie – klasyczne obszary zielone niestety giną w gąszczu zabudowy Krakowa, bo same w sobie są przeznaczane pod zabudowę kolejnych osiedli mieszkalnych i innych inwestycji budowlanych. Lokalni aktywiści chcą zainteresować władze miasta tzw. „wiszącymi ogrodami” czyli roślinnością, która mogłaby rosnąć nadachach i ścianach budynków w samym centrum Krakowa.

Dodatkowa roślinność mogłaby przysłużyć się wszystkim mieszkańcom na rozmaite sposoby: walka ze smogiem poprzez naturalne oczyszczanie powietrza, zapobieganie nadmiernemu nagrzewaniu się obszarów zabudowanych latem, pokrywanie co brzydszych murów i ścian budynków pnączami by poprawić wizerunek i zapobiegać powstawaniu grafiti szpecących miasto.

– Nasze prawo lokalne wzbogacimy w nowych planach, które aktualnie są w opracowaniu, właśnie o takie zapisy, by umożliwić tworzenie zielonych ścian. Nie może się to jednak odbywać kosztem powierzchni biologicznej czynnej, którą wyznaczamy w planie. To ma być dodatkowa powierzchnia zielona.

– powiedziała odpowiedzialna za rozwój miasta wiceprezydent Elżbieta Koterba.